,

Raport NIK o jakości wód przeznaczonych do spożycia

nik

Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę wodę, która zostaje przeznaczona do codziennego spożycia w gospodarstwach domowych w Polsce. Za jej stan odpowiadają przedsiębiorstwa wodociągowe oraz gminy. Jeżeli jesteście ciekawi, jakie NIK wyciągnął wnioski, zapraszamy do czytania.

Woda w sieci wodociągowej jest niezadowalającej jakości

Niestety woda, która płynie z naszych kranów w wielu regionach Polski jest niezadowalającej jakości i nie nadaje się do bezpośredniego spożycia. Główne powody tego stanu rzeczy to niedoskonały nadzór nad gospodarką ściekową oraz słabe zabezpieczenie stref ochronnych wokół ujęć wody. Takie wnioski w swoim styczniowym raporcie wysunęła Najwyższa Izba Kontroli.

Strefy ochronne wokół miejsca ujęcia wody to od dawna temat tabu. Aby dane ujęcie nadawało się do poboru wody codziennego użytku musi spełniać określone warunki. Naruszenie jakiejkolwiek z tych zasad powoduje konieczność działań prewencyjnych tj. uzdatniania wody kolejnymi metodami. To zadanie dla gminy, tak jak zresztą zapewnienie ciągłości dostaw wody. Gminy jednak nie realizują tych celów samodzielnie, mają do dyspozycji przedsiębiorstwa wodociągowe oraz ewentualnie inne jednostki organizacyjnie. Ale by wszystko odbywało się zgodnie z ustalonymi normami na jakością wody czuwa jeszcze Państwowa Inspekcja Sanitarna. Mamy zatem łańcuch kilku organów, którym powinno zależeć nad wysoką jakością wody.

Przygotowując raport skontrolowano 30 jednostek: 12 urzędów gmin, 6 powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych oraz 12 przedsiębiorstw wodociągowych.

Co to jest strefa ochronna ujęcia wody

Strefa ochronna to teren bezpośrednio graniczacy z miejscem poboru wody. Dzielimy ją na teren bezpośrednio przy ujęciu oraz teren pośredniej ochrony (daleszy region, ale nadal mający wpływ na jakość i stan czystości danej wody ze względu na ewentualnie negatywny wpływ urbanizacji, rolnictwa itd. ). Strefa taka musi zostać specjalnie oznaczona i przygotowana. Jak zauważyła Najwyższa Izba Kontroli ponad 40% badanych miejsc nie miało zrobionego takiego zabezpieczenia ponieważ wogóle nie wystąpiło o ustanowienie tego terytorium (nawet w kilku przypadkach gdy wystepowały ewidentne przesłanki ku temu). Ponad 50% włodarzy nie zadbało także o ustanowienie ochrony bezpośredniej, narażając tym samym wartstwy wodonośne na skażenie. Nie ujęcie terenów graniczących w ramach stref ochronnych rodzi także inne poważne konsekwencje. Mianowicie nie są one uwzględnione w planowaniu przestrzenii danej gminy, przez co mogą zostać wchłonięte w plany urbanizacji danego terenu.

W badanych gminach dostrzeżono także negatywny wpływ braku kanalizacji. Korzystanie z szamb przez miejscową ludność naraża ujęcia wodne na ciągłe skażenia. NIK zarzucał włodarzom, że nie zadbano z należytą starannością o prawidłową ewidencję zbiorników bezodpływowych. Dodatkowo jakość eksploatacji takich zbiorników pozostawiała wiele do życzenia (nieregularne opróżnienia).

Najczęstsze skażenia w polskich ujęciach wody

Największe wady naszej wody to jej podwyższona mętność, zbyt duże stężenie żelaza oraz manganu, zbyt duże występowanie mikrobiologiczne w postaci bakterii grupy coli.

NIK ocenił negatywnie dopuszczanie do użytku przez Państwową Inspekcję Sanitarną ujęć o zbyt niskich parametrach jakościowych wody. W wielu miejscach takie przekroczenia trwały nawet po kilkanaście miesięcy. Ponad 40% wójtów czy burmistrzów nie informowało swoich mieszkańców o złym stanie wody, mimo, że mieli taki obowiązek.

Jak widać, jeszcze wiele brakuje do tego, by cieszyć się czystą, uzdatnioną wodą płynącą bezpośrednio z kranu. Organy państwowe nie zapewniają pełnej ochrony przed skażeniami czy zanieczyszczeniami. Jeżeli mamy obawy co do jakości wody w naszym domu warto wykonać testy na własną rękę, lub od razu zabezpieczyć się w samodzielne filtry uzdatniające wodę.

nik